Około rok temu miałam okazję wyjechać do Belgii (Virton) na 3 tygodnie wraz z 9 reszty kolegów z mojej klasy, dzięki projektowi "Belgia od kuchni", który został sfinansowany z Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach projektu "Staże i praktyki zawodowe dla osób uczących się i szkolących zawodowo".
Hotel, w którym się zatrzymaliśmy.
Widok z okna pokoju:
Moim ulubionym momentem i za czym najbardziej tęsknię to śniadania :D
Praktyki miałam w małej restauracji "Incognito" wraz z koleżanką. Ludzie bardzo mili i otwarci! Najgorsze było to, że kucharz rozmawiał tylko po francusku, a my nie potrafiłyśmy wypowiedzieć prawie ani jednego słowa - jedyną pomocą był słownik. Na szczęście inni pracownicy znali angielski i to znacznie ułatwiło kontakt, kiedy nie mogliśmy się zrozumieć. Po tych 3 tygodniach francuskie menu nie sprawiało nam kłopotu.
Domek, w którym się zakochałam! *.*
W pewien dzień spotkaliśmy się z uczniami z Institut de la Sainte Famile.
Carving:
Praliny:
Bruksela
Mini-Europe
~ * ~
Luksemburg
Zjedliśmy obiad w polskiej restauracji. Trudno było się także przyzwyczaić się do sposobu jadania. Najpierw przystawka, obiad i na koniec oczywiście deser. Wyjście na obiad czy na kolację najczęściej kończyło się po 2 godzinach - posiłek w Luksemburgu trwał prawie ponad 3 godziny.
Abbaye d'Orval
~ * ~
Selfie z wyjazdu - obowiązkowe :D
Nigdy nie zapomnę tego wyjazdu! Był to mój pierwszy wyjazd za granicę i na pewno nie ostatni.
~ * ~
Piosenka, która leciała na okrągło w radiu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz